Irytująca jest lekkosć z jaką cytuje się w sieci te wypowiedzi na tematy historyczne, które narzucają skrajne ,jednostronne i często balamutne opinie co przy ich sieciowej popularnosci poglębia ich upowszechnianie.Gdybym napisal,że Polska miala jedyna szanse na bycie wielką poprzez sojusz ze Związkiem Radzieckim to oczywicie ta glupota bylaby cytowana powszechnie jako dowod na cos albo przeciwko czemus.Podobnie jest z powstaniem warszawskim.Mimo uplywu wielu lat od tamtych wydarzeń mamy ciągly brak wnikliwych analiz opartych na archiwaliach( przede wszystkim niemieckich,swoieckich,brytyjskich i amerykańskich).Prace w rodzaju prof.Normana Davisa czy innych wspolczesnych autorow raczej watpliwosci poglebiaja niz rozwiewają.Poza tym częsć z archiwów ciagle jeszcze jest niedostepna dla historykow ( Wielka Brytania czy Federacja Rosyjska) co tym bardziej sklania do formulowania opinii nader ostrożnych.
Nie kwestionując zatem oczywistego bohaterstwa oddzialow AK oraz znacznej większosci mieszkancow Warszawy musimy sobie zadac kardynalne pytanie czy ta ofiara krwi byla konieczna i czy przyniosla jakies pozytywne nastepstwa.Analiza dostepnych zródel oraz wiedza operacyjna polskiego dowodztwa nie pozwala uznac wybuch powstania za kompletnie nieuzasadniony (jak chca autorzy strony www.powstanie.pl na którą powoluje się Radek Sikorski i Leszek Miller na swoich blogach).Nie miejsce aby rozwijac tu szczegolową analizę( piszę na ten temat dluższy tekst)ale warto podkreslic,że na podjecie decyzji o rozpoczęciu walk decydujacy wplyw mialy wiadomosci o probie zamachu na Hitlera(20 lipca 1944),paniczna ewakuacja przez linie kolejowe warszawskie wojsk niemieckich z prawego brzegu Wisly oraz wezwanie komendanta miasta Fischera o stawieniu sie mlodych warszawiakow do budowy umocnien która interpretowano jaka nowa branke podobna do tej ze stycznia 1863 r. Nie bez znaczenia byla wiedza wywiadowcza Komendy Glownej AK o dzialaniach wojsk swoieckich na podejciach do Warszawy oraz nastroj wyczekiwania graniczacy z mozliwoscia wybuchu spontanicznych dzialan wród oddzialow AK zakonspirowanych w Warszawie.Wedlug mojej wiedzy powstanie jednak wybuchlo w najgorszym momencie, bowiem termin 20-25 lipca oraz druga polowa sierpnia byłyby zdecydowanie lepsze.Zabraklo czasu na umiedzynarodowienie konfliktu i podjecie przez rzad emigracyjny dzialan na rzecz wsparcia powstania przez Wielka Brytanie i USA.
Z kolei oskarżanie dowodcow AK o to ,ze narazili swoich zolnierzy na pewna smierc wydaje sie absurdalne conajmniej z dwoch powodow: brak rzetelnej wiedzy konspiratorow zwlaszcza w sprawach wojskowych oraz co szczegolnie ważne politycznych, rezygnacja z walki w otwartym terenie co byloby misja samobojczą na rzecz walk miejskich( doswiadczenia w rozbrajaniu Niemcow z 1918 r.)Dowodztwo AK w pelni swiadomie unikalo przez`caly okres wojny otwartych walk w obawie o nastepstwa w dzialaniach niemieckich szczegolnie wobec ludnosci cywilnej.Nie mozna tego powiedziec o konspiracji sowieckiej czy jugoslowianskiej co doprowadzilo do eksterminacji ludnosci okupowanych terenow ZSRR czy krajow dawnej Jugoslawii. Powstancy byli co prawda slabo uzbrojeni ale dysproporcje te zmniejszyly sie po zdobyciu magazynow na Stawkach oraz koncentracji w Warszawie uzbrojenia z calego obszaru Generalnej Gubernii.Ofiary wsrod ludnosci cywilnej byly nieuniknione tak jak nieuniknione są ofiary wród ludnosci cywilnej w każdej wojnie,zwlaszca w XX i XXI w.Ich skala może i powinna przerazac ale winę za los ludnosci Warszawy ponosza przede wszystkim ci ktorzy je sprawili a wiec oddzialy niemieckie,pacyfikujace miasto wspierajace oddzialy rosyjskie i ukrainskie w sluzbie niemieckiej oraz bezczynne armie sowieckie, zwlaszcza od wrzesnia 1944 r.W tym kontekscie proba desantu na przyczólku czerniakowskim oddzialow armii gen.Zygmunta Berlinga nie powinna byc traktowana jako stalinowski kaprys wodza lecz jako przyklad determinacji częci polskiej kadry dowódczej 1 Armii Polskiej.
Na powstanie nie wolno patrzec przez pryzmat wspolczesnego konfliktu politycznego PIS- PO,bowem z prawda historyczna nie ma to wiele wspolnego a bohaterscy powstancy staja sie czesto wbrew sobie stronami tego konfliktu.Na koniec refleksja: nie chcialbym przeceniac roli swiadomosci historycznej w odzyskaniu niepodleglosci w 1989 r. ale bez mitu powstania warszawskiego podobnie jak mitu Katynia czy na koniec mitu Solidarnoci wydarzenia lat 1980-1981 oraz 1988-1989 bylyby nie mozliwe.